Obecny stan prawny spowodował, że wielu operatorów wózków wózkowych, często posiadających wieloletnie doświadczenie zawodowe – jeździ aktualnie bez wymaganych uprawnień, a za moment takich osób będzie jeszcze więcej. Takie są niestety fakty i branża, a konkretnie operatorzy muszą się wziąć za nadrabianie zaległości. Przyczyny tej sytuacji wyjaśnia artykuł Uprawnienia na wózki widłowe 2021. Bez wchodzenia tutaj w przyczyny, wnioski są takie, że wiele osób użytkujących w pracy tzw. widlaki musi docelowo zdać egzamin państwowy. Sam egzamin kosztuje 193,78 zł i jest to stosunkowo mały wydatek przy założeniu, że kandydat na operatora wózka widłowego zda za pierwszym razem. Każde kolejne podejście do egzaminu to kolejna wpłata tej kwoty na konto UDT. Biorąc pod uwagę, że Inspektorzy UDT ponoszą koszty dojazdu, aby przeprowadzić egzamin nawet dla jednej osoby – jest to chyba rozsądna cena (komisja w regionie naszego działania – tj. Warszawa, Legionowo, Nowy Dwór Mazowiecki – jest zawsze dwuosobowa). Czy kandydat na zdobycie uprawnień musi ponosić dodatkowe koszty płacąc prywatnym ośrodkom szkoleniowym swoje ciężko zarobione pieniądze za przygotowanie do egzaminu? Nie ma takiego obowiązku. Do egzaminu można podejść samemu opłacając opłatę egzaminacyjną w UDT i przygotować się we własnym zakresie. Nic nie stoi ku temu na przeszkodzie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że ta pozorna oszczędność może się szybko zemścić. Czy zatem warto zainwestować w siebie dodatkowo 500 zł?
Przeanalizujmy to:
Pierwsze pytanie jakie należy sobie zadać to: gdzie mógłbym zdawać taki egzamin? Jako, że jakieś pomieszczenie zawsze się znajdzie, pozornie nie ma problemu. Należy tutaj jednak doprecyzować, że obecnie w stanie epidemicznym, UDT stawia dodatkowe szczegółowe wymogi dla pomieszczeń gdzie ma się odbyć egzamin. Nasza firma wynajmuje świetną salę szkoleniową w Chotomowie 500 metrów od stacji kolejowej. Więc na własną rękę może jednak nie być tak łatwo, a nie doszliśmy jeszcze do drugiego pytania – na czym zdawać część praktyczną? Skąd wziąć wózek? Może i by się znalazł w zaprzyjaźnionej hurtowni materiałów budowlanych u znajomego. W Nowym Dworze Mazowieckim, Jabłonnie, Legionowie, a co dopiero w Warszawie znalazłoby się sporo takich miejsc. Niemniej trzeba wiedzieć jak ogarnąć całą biurokrację związaną z formalnym udostępnieniem wózka na egzamin. Następnie trzeba mieć pewność, że wózek spełnia wszystkie wymogi prawne, aby możliwe było na nim zdawanie egzaminu praktycznego. Jest to bardzo ważne, gdyż w przeciwnym wypadku komisja UDT ma prawo, a raczej obowiązek odmówić przeprowadzenia egzaminu praktycznego bez zwrotu kosztów egzaminu. To jeszcze pół biedy, te koszty… gorzej, że egzamin praktyczny odbywa się po zdanym egzaminie teoretycznym. Wyobraźcie sobie swoją ogromną radość, gdy Inspektor oznajmi Wam, że zdaliście teorię, a chwilę później okazuje się, że nie macie na czym zdawać praktyki, bo wózek nie ma tzw. ‘udetu’, przeglądu konserwatora lub go dzień wcześniej pracownik hurtowni zepsuł… Niestety taka sytuacja powoduje, że cały egzamin nie jest zaliczony, a teorię musicie zdawać ponownie. Nasz ośrodek szkoleniowy wynajmuje wózki od specjalistycznego serwisu wózków widłowych, więc taka sytuacja nie ma prawa zaistnieć.
Część teoretyczna egzaminu: Pytań na WJII jest 245 i znajdują się na stronie UDT. Należy je opanować w taki sposób, aby w 30 minut odpowiedzieć prawidłowo na 11 z 15. Jak łatwo policzyć, na cztery pytania można bezkarnie udzielić błędnej odpowiedzi. Pytania są w formie testu jednokrotnego wyboru – należy wybrać jedną z czterech możliwości. Wiemy to z doświadczenia – kandydaci na operatorów w większości mają problemy ze zrozumieniem tzw. diagramów udźwigu. Właściwa odpowiedź dotycząca diagramów polega na ustaleniu np. na jaką wysokość można podnieść dany ładunek przy wskazanym środku ciężkości danego ładunku. Samemu raczej trudno to ogarnąć, a prześlizgnąć się na egzaminie jeszcze trudniej, bo w testach jest aż 5 pytań z tego zakresu. Matematyka jest nieubłagana – jak w 15 pytaniach, nie odpowiemy na 5 z tych nieszczęsnych diagramów, to wiadomo… Jest jednak druga strona medalu – tym razem pozytywna – nasi ‘studenci’ dzięki nieszablonowym metodom nauczania (to trzeba zobaczyć!) bardzo lubią diagramy, bo dzięki ich opanowaniu na szkoleniu o te 5 prawidłowych odpowiedzi nie muszą się martwić J
No i na koniec takie coś pośredniego pomiędzy teorią, a praktyką – jedno pytanie z tzw. OTC, czyli obsługi technicznej codziennej. Zostało ono formalnie wprowadzone stosunkowo niedawno, prawdopodobnie, aby zweryfikować czy kandydat nie wykuł 245 pytań testowych na pamięć. Wychodzi na to, że jest to możliwe. Przykład takiego pytania: Proszę sprawdzić, czy tym wózkiem może Pan/Pani dzisiaj jeździć – chodzi o względy formalne. Wcześniej w testach były wprawdzie pytania o księgę rewizyjną i dziennik konserwacji, ale teraz trzeba to wszystko połączyć z praktyką. Należy odnaleźć decyzję, sprawdzić datę ważności badań, sprawdzić numery seryjne wózka – w decyzji oraz na wózku, sprawdzić czy przegląd konserwatora jest aktualny w dzienniku konserwacji. Nie udzielenie satysfakcjonującej odpowiedzi na to jedno pytanie skutkuje niezdaniem egzaminu na tym etapie.
No i cytując klasyka „truskawka na torcie”, czyli egzamin praktyczny. O nim na razie tylko tyle: bez podpowiedzi instruktora ‘na co uważać’ i ‘czego pilnować’ egzaminu praktycznego może nie zdać nawet wózkowy z dwudziestoletnim stażem. Pewne nawyki lub brak innych nawyków potrafią być zgubne.
Osoby z Warszawy i „naszych” miejscowości podwarszawskich – Legionowo, Nowy Dwór Mazowiecki serdecznie zapraszamy do na szkolenie. Szkolimy głównie pracowników na terenie zatrudniających ich firm co dodatkowo obniża koszty szkolenia – warto negocjować 😉 oraz osoby pragnące zdobyć nowy zawód.
Mamy BAAARDZO ciekawą informację i jednocześnie propozycję dla firm użytkujących w codziennej pracy tzw. wózki prowadzone – zapraszam do kontaktu:
telefon: 502-555-905 Marek Gryciuk